wtorek, 20 marca 2012

Skąd biorą się piosenki?

"Czasy genialnych kompozytorów już minęły!"


Ciekawe jak często i czy w ogóle ludzie, słuchając swoich ulubionych piosenek, zastanawiają się skąd biorą się te wszystkie chwytliwe melodie wybrzmiewające z radiowego głośnika. To pytanie wydawać by się mogło -  proste, wcale do takich nie należy. Oczywiście pomijając próbę odpowiedzi w sposób następujący "Piosenki rodzą się w czyjejś głowie" co oczywiście jest prawdą, ale od pomysłu zrodzonego w głowie do finalnej produkcji droga bardzo, bardzo długa i dodatkowo pełna zakrętów.

Jak powiedział mi kiedyś Pan Józef "Czasy genialnych kompozytorów już minęły!" i nie wiem czy tylko dlatego, żeby mnie pocieszyć, czy może jest to po prostu fakt.
Wystarczy jednak krótki przegląd po Wikipedii by stwierdzić, że dużo w tym prawdy. Rzadko bowiem, któryś z billboardowych hitów został napisany przez jedną osobę. Nie wiadomo tylko, czy  rodzi się to z potrzeby burzy mózgów, a więc połączenia talentów różnych ludzi, czy raczej trzymanie ręki na pulsie, aby milionów (o które tu przecież chodzi) było jeszcze więcej i by nie trafiły tylko do jednego portfela. Im większej liczbie ludzi będzie zależało na zarobieniu zielonych banknotów, tym większa będzie promocja piosenki , bo przecież razy x! To dobry punkt wyjścia, by zacząć od osoby autora!

"Piosenka jaka jest każdy widzi!" 


W uproszczeniu można powiedzieć, że do narodzin dziecka potrzeba dwóch osób. Tutaj sprawa jest o tyle prostsza, że płeć rodziców nie gra roli;) Potrzeba nam zatem autora tekstu 
i kompozytora muzyki. Oczywiście historia zna przypadki pewnej anomalii w postaci "2w1" pozostawiającej po sobie pomniki twardsze od spiżu, tutaj warto wspomnieć o takich perełkach jak "W pustej szklance pomarańcze,to dobytek mój", "Ja od A do Z  normalnie jestem B", "Czy ten Pan i Pani są w sobie zakochani?!", czy może perełka ostatnich dni "Góra dół, pieprz i sól". Oczywiście wszystkich autorów powyższych fragmentów pozdrawiam i gdyby kiedyś trafiło do Państwa moje demo jestem zwarty i gotowy do współpracy!
Warto dodać, że (dzięki Bogu) anomalia "2w1" nie zawsze jest anomalią i tutaj za przykład można podać m.in. Anię Dąbrowską, Kasię Nosowską, Adele, Karolinę Kozak itd.


W ostatnim czasie w Stanach Zjednoczonych podział ten wygląda nieco inaczej niż w Polsce. 
Pojęcie songwriter'a niestety już Amerykanom nie wystarczyło. Proces powstania/produkcji potencjalnego hitu przekształcili w następujący:


Track writer - to osoba, grupa producentów, która produkuje sam podkład muzyczny, 
w którym tak naprawdę nie ma melodii sensu stricto. Można by porównać to do jakiejkolwiek piosenki, w której wyciszyliśmy wokalistę.
Line writer - taka osoba otrzymuje wcześniej wyprodukowany "track" i traktując go jako bazę wymyśla linię melodyczną dla wokalisty. Bardzo często pisząc również tekst piosenki.
Lyrics writer - gdyby jednak Line writer okazał się analfabetą, dostaje on track'a z melodią zaśpiewaną na "Lalalala " i wymyśla jakieś "In empty glass there is duży las"!


Opisany powyżej proces to oczywiście nie zasada. Zdarzają się bowiem często przypadki 
z serii "2w1" , "3w1". Bardziej lub mniej udane jak to w każdej dziedzinie życia!


"Piosenka = dusza i ciało"     


Skoro mamy już duszę w postaci melodii oraz tekstu potrzeba nam gliny, aby ulepić ciało.
I tak oto w tym miejscu należy skupić się na osobie producenta. Producent w sensie wykonawczym to oczywiście wytwórnia płytowa, bo to ona zleca produkcję albumu, znaczenie to zmienia się, gdy spojrzymy na nie przez pryzmat muzyki.  W Polsce pojęcie producenta w amerykańskim znaczeniu stało się modne od "niedawna" (oczywiście zdarzały się wyjątki takie jak np. Grzegorz Ciechowski). Wcześniej w studiu jego obowiązki pełnił realizator dźwięku pomagając muzykom w utrwaleniu ich melodii.
Producent muzyczny to taka osoba, która tworzy wizję całego utworu. W przypadku gdy nie jest on kompozytorem danej piosenki, dostaje jej bardzo, bardzo wstępną i podstawową wersję (stworzoną przez kompozytora i tekściarza zazwyczaj linię wokalną na tle gitary, czy pianina) i lepi jej ciało. Ponieważ często są to multiinstrumentaliści większości nagrań dokonują sami, sporadycznie wynajmując kwartet smyczkowy czy innych muzyków.    

Demo, które bardzo często stanowi zbliżoną wersję ostatecznego produktu trafia do działu A&R (Artists and Repertoire). Dział ten zajmuje się relacjami między artystą i firmą. Można powiedzieć, że pełni po części rolę wspomnianego wcześniej producenta wykonawczego.  Pomaga w wyborze repertuaru, producenta muzycznego itp. itd. Na każdym etapie dogląda prac nad danym utworem, dając wskazówki co do zmian jeśli są one potrzebne.

W skrócie wygląda to tak:
1. Znajdujemy nowego ciekawego wokalistę/ lub mamy gwiazdę o ugruntowanej pozycji.
2. Dział A&R zaczyna swoją pracę. Robi wstępny wywiad z artystą, poznając jego predyspozycje, cechy, gatunek w jakim chciałby się obracać. Wspólnie dochodzą do wniosku, że artysta najlepiej czuję się w muzyce dance-popowej ;)
3. A&R otwiera swój notes , dzwoni do producenta muzycznego, który robi dobre taneczne kawałki i  mówi: "Słuchaj mam tu ciekawy głos, potrzebujemy paru hitów!"
4. Artysta spotyka się z producentem, jeżeli sam komponuje i pisze to ściśle współpracuje 
z producentem. Jeżeli nie A&R wraz z producentem zajmują się doborem repertuaru współpracując z innymi twórcami.
5. A&R przesłuchuje nagrany materiał (również na poszczególnych wcześniejszych etapach) daje wskazówki. Gdy szef działu A&R materiał akceptuje, pokazuje go Głównemu Producentowi Wykonawczemu (tzw. Executive Producer), którym najczęściej jest szef danej wytwórni i to do niego należy ostatnie słowo.
6. Materiał wysyłany jest do tłoczni i drukarni skąd wędruje poprzez dystrybucję do Twojego najbliższego EMPIKu:)



"Sukces zależy od dobrego planu!"

Dla znużonych długością tego artykułu zaprezentuje parę ciekawostek. Otóż poniżej przykłady demówek hitów, które na pewno znacie z radia czy niejednej imprezy:)


Beyonce - "Halo" autor i producent Ryan Tedder
http://www.youtube.com/watch?v=UBVBMn9HR1E&feature=related   



Beyonce - "Irreplaceable" autor Neyo producent Stargate
http://www.youtube.com/watch?v=234aEjIvKPM


Rihanna - "Rude Boy" autor Ester Dean, Stargate producent Stargate
http://www.youtube.com/watch?v=jIdqeuXNuwU&feature=related


Eminem ft. Rihanna - "Love The Way You Lie" autor Holly Brook, producent Alexander Grant
http://www.youtube.com/watch?v=vGVGove7IsI 


One Republic - All The Right Moves autor i producent Ryan Tedder
http://www.youtube.com/watch?v=FlcwJ4V3Cnc 


Beyonce - If I Were a Boy , autor i producent Toby Gad
http://www.youtube.com/watch?v=EdjtO4iKU-A


 "Współczesny Panteon Profesjonalistów"


Paweł Jóźwicki - A&R, Dyrektor artystyczny BMG, szef i założyciel JazzBoy Records, Sissy Records, Producent Wykonawczy. Twórca sukcesu Ani Dąbrowskiej, Moniki Brodki, Eweliny Flinty, Tomka Makowieckiego, Comy, Cool Kids of Death,  Duetu Kayah & Bregovic ,czy piosenek takich jak "Nie kłam,że kochasz mnie", "To nie tak jak myślisz", "Z ciszą pośród czterech ścian", "Miłość na wybiegu", "Daj mi chwilę".

Jarosław Szlagowski - A&R, Dyrektor artystyczny Universal Music Polska oraz Magic Records,  nadzoruje wszystkie krajowe produkcje artystów Universal'a oraz Magic Records.

Tomasz Grewiński - współzałożyciel firmy Kayax, twórca sukcesu Krzysztofa Kiljańskiego, Marii Peszek, Zakopower i wielu innych.

Antonio "LA" Reid - producent wykonawczy, producent muzyczny, prezes Arista Records, Island Def Jam Music Group, Epic records. Twórca sukcesu Avril Lavigne, P!nk, Dido, Mariah CareyJustin BieberRihannaKanye WestToni BraxtonNicki MinajTLCUsherCiara czy OutKast.

Jimmy Iovine - prezes Interscope Geffen A&M Records, wytwórni współpracującej z U2,Dr. DreSheryl CrowMary J. BligeEminememGwen StefaniThe Black Eyed Peas i Game'm.
Twórca sukcesu Lady Gagi (po uprzednim rozwiązaniu kontraktu przez Antonio LA Reid'a).

Bogdan Kondracki - Producent muzyczny, multiinstrumentalista,  produkował m.in. płyty dr.noAni DąbrowskiejMaryli RodowiczTomasza MakowieckiegoMoniki Brodki, Edyty Górniak, Karoliny Kozak. 

Timothy Mosley - Producent muzyczny, Nelly FurtadoJustina Timberlake'a50 CentKelisJohn CenaThe Pussycat DollsAaliyahGinuwine'aMadonnyKeri Hilson czy Matta Pokory.

Alexander Grant - Kompozytor, producent muzyczny hitów takich jak "Airplanes", "Love The Way You Lie", "I need a doctor".

Stargate - team producencki dwóch Finów, odpowiedzialnych za hity RIhanny, Beyonce, Neyo,  Chrisa Browna.

Max Martin - producent i autor tekstów piosenek. Współpracował między innymi z Ace of Base'N SyncJessicą FolkerBritney Spears,P!nkBackstreet BoysKaty PerryKelly ClarksonLeilą KArmy of LoversApocalypticąKe$hąTaio Cruzem, Avril Lavigne 
 Usherem. 


"Dawne czasy, a dzisiaj"


Ponieważ nie sięgam pamięcią tak daleko wstecz, nie mam za wiele informacji na temat przebiegu procesu narodzin piosenek w czasach rozkwitu muzyki rozrywkowej lat 70,80 czy 90.
Jedno jest pewne, szkoda, że dzisiaj wielu artystów nazywa się autorami tekstów, kompozytorami, kiedy tak naprawdę ich największym talentem jest wokal jaki posiadają. Tworzą piosenki, które niestety w wielu przypadkach okazują się "Gniotus Pospolitus". 
A przecież ich aksamitny głos mógłby pięknie zaśpiewać zapadające na długo w pamięci melodie z odpowiednim tekstem, tak jak miało to miejsce kilkadziesiąt czy kilkanaście lat temu na przykładzie Agnieszki Osieckiej, Katarzyny Gaertner, Wojciecha Młynarskiego, Marka Dutkiewicza czy Seweryna Krajewskiego. 

Przy okazji tego tematu przypomniał mi się klimat piosenek lat 90, który zresztą uważam chyba za najlepszy czas polskiej piosenki. Varius Manx i jego wokalistki, Kasia Kowalska, Republika, Hey, Wilki, Myslovitz.


http://www.youtube.com/watch?v=aWFtbV4HBBo&ob=av2n


http://www.youtube.com/watch?v=ZWe7NHn3ZBU&feature=relmfu


http://www.youtube.com/watch?v=ySvjQuqLh5g


http://www.youtube.com/watch?v=AmRB7bbJhT0


Ale o tym chyba w następnym odcinku!  


  

wtorek, 6 marca 2012

David Gilmour - On An Island

"(..)Encumbered forever by desire and ambition There's a hunger still unsatisfied(..)" i tak jak aktualne były te słowa blisko 20 lat temu, kiedy "High Hopes" wraz z albumem "The Division Bell" miało swoją premierę. Tak i dzisiaj zagonieni, sponiewierani współczesnością, karierą, pracą sprawiamy, że głód sukcesu zamiast zmniejszać się, staje się już prawie niemożliwy do zaspokojenia. 
Ale są jeszcze pewne lekarstwa, środki, które choć na chwilę wyciągają nas z tego niekończącego się wyścigu.
Dzisiaj  6. marca, rocznic kryje w sobie kilka.
66 lat temu na świat przyszła osoba, która zmieniła w moim życiu wiele - David Gilmour - the Voice and Guitar of Pink Floyd! Ale to nie wszystko, również dzisiaj mija 6 lat od premiery trzeciego solowego albumu Gilmour'a , płyty "On An Island", która tak jak i pozostały dorobek artystyczny zdolnego Anglika stanowi odtrutkę na to co serwuje nam dzisiejszy świat.

David Gilmour urodził i wychował się w Cambridge, w rodzinie nauczycielki oraz wykładowcy tamtejszego Uniwersytetu. 
W wieku 13 lat z pomocą podręcznika instruktażowego nauczył się podstaw gry na gitarze i pewnie nie podejrzewał, że kiedyś los ,czas poświęcony na ćwiczenia, odwzajemni mu sumą 80 milionów funtów, bo na tyle obecnie szacowany jest majątek gitarzysty. W wieku 18 lat musiał całkowicie się usamodzielnić, gdy jego rodzice wyjechali na stałe do Stanów Zjednoczonych.
Od kiedy tylko poznałem sylwetkę i twórczość Sir David'a [(od 2003 komandor Orderu Imperium Brytyjskiego) i w tym miejscu należałoby podziękować Natalii Kwiatkowskiej i Maciejowi Taladze] spostrzegam go jako osobę szalenie mądrą, inteligentną i dobrze wykształconą. Praktycznie nie znam innego rockman'a, który przejawiałby podobne cechy. Być może mało wiem, ale kto w czasie najlepszym na promocję - koncercie Live 8 w 2005 roku sprzeciwiłby się zagraniu 'Another Brick in The Wall", komentując, iż przesłanie "We don't need no education" nie jest najlepszym na tę okazję lub przekazał 3,6 mln funtów ze sprzedaży londyńskiej posiadłości na działalność pewnej fundacji.
Zawsze spokojny ton, przemyślane wypowiedzi, nienaganny wizerunek - to właśnie nikt inny jak David Gilmour. 
Pomijam tych kilka "szczegółów" jakimi są te oto fakty: gitarzysta, wokalista, perkusista, saksofonista, basista, kompozytor, producent, licencjonowany pilot, poliglota m.in język francuski, hiszpański, filantrop, czy w końcu mąż i ojciec.

(David Gilmour na saksofonie )

"On An Island" to album bardzo spokojny, odzwierciedlający dojrzałość autora. 10 pozycji wydanych w formie digipack'u na kształt książki. Samo już opakowanie zapowiada, że będzie to coś niezwykłego. 
Koniecznie przy przedstawianiu tej pozycji trzeba wspomnieć o dwóch silnych, polskich akcentach. Są nimi Zbigniew Preisner (autor orkiestracji) oraz Leszek Możdżer (udzielił się w nagraniach jako pianista).
Tekstowo Gilmour'a wsparła dziennikarka, pisarka Polly Samson, prywatnie jego żona. Wydaje się, że On An Island to spójna historia, podróż, podczas której kilkukrotnie mamy do czynienia z mniejszymi, czy większymi zmianami nastrojów, jednak wciąż oscylujących wokół jednej formy.Celowo nie będę zbytnio skupiał się na muzycznej zawartości krążka, ponieważ uważam, że raz ze względu na siebie, byłaby to ocena subiektywna, a dwa nie przystoi oceniać Mistrza! Jedno jest pewne, podpisuję się obiema rękoma pod stwierdzeniem, że płytę tę trzeba mieć, przesłuchać i powracać do niej od czasu do czasu.
Ulubione pozycje: senne "On An Island", agresywne "Take a Breath", czy intrygujące 
"A Pocketful of Stones".

Z promocją płyty "On An Island" wiąże się jedyny koncert David'a Gilmour'a w Polsce, jakim był występ w Gdańskiej Stoczni. Niestety nie było mi dane uczestniczyć w tym koncercie, czego bardzo, bardzo żałuję. Bo choć w wywiadzie udzielonym "Trójce" (zaraz po koncercie) Gilmour zapowiada,że za niedługo wróci do Polski, wychodzi na to, iż zmienił swoje plany. Na samym koncercie nie byłem obecny, ale zdarzyło się coś, co do dzisiaj i pewnie przez całe życie będę wspominał. 
Podczas pobytu D.G. w Polsce nagrywałem wszystkie wywiady emitowane w "Trójce", dokonując późniejszej transkrypcji na język angielski (polski dubbing uniemożliwiał po części odbiór). Parę dni po wysłaniu materiału Manager Paul Losby wysłał mi maila z prośbą o adres. I tak za parę dni dostałem paczkę z gadżetami w podziękowaniu za przesłane nagrania.
Prosiłem o autograf, jednak Gilmour daje je niechętnie, a prawie nigdy.

Cóż mam nadzieję,że tak jak mój Mistrz obiecywał, zawita do Polski ponownie, do Krakowa, który tak bardzo przypadł mu do gustu!